wtorek, 20 maja 2014

Salonowi buntownicy


My niechciani,
pozbawieni łaski przyjęcia w ramiona sztuki 
i wbrew jej tradycyjnym konwencjom wypowiadamy swoje artystyczne ego. Nie spotkasz nas w kręgu artystów mających stałe miejsce w uznanych galeriach.Nie znajdziesz też dyplomów potwierdzających naszą ważność i świetność.

Mamy carte blanche, bo nie stawiamy na zaistnienie „potem”.My istniejemy już teraz, w momencie samego uczestnictwa mówiąc do przeciętniaka i do tego który nazywa siebie geniuszem. Jesteśmy z pogranicza; między tym co artystyczne a trywialne. Nasza przestrzeń jest zakrzywiona i nieregularna.
Nikt nas nie chciał i nie pytał czego chcemy. Ale my jesteśmy, żyjemy obok ciebie, obcujemy z tobą. Potykasz się o nas każdego dnia. I chcemy ci pokazać pewien świat; piękny i szpetny, wysublimowany i szorstki, widzialny i odczuwalny, wspólny i obcy. Całe spectrum człowieczej wędrówki w poszukiwaniu tego czego szuka.

Jeśli zachodzi taka potrzeba to się buntujemy, a jeśli się boimy to nabieramy odwagi. Prowokujemy i szperamy, by odnaleźć ukojenie w esencji. Mamy jednak niezmienne przekonanie o twojej potrzebie współistnienia z nami. Więc pytaj o co chcesz, poszukuj razem z nami, spróbuj dogonić wyobraźnię swoich doznań. Tutaj to znajdziesz, bo tutaj jest ktoś, kto czeka na ciebie; ktoś wyrzucony ze zwykłości, ale nie przyjęty do inności, balansujący między uniesieniem a pospolitością, człowiek-artycha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz